środa, 27 marca 2013

Środowe myki: dwa w jednym


Dzisiaj zamiast lub w ramach środowego myku zapraszam do lektury:

- mojego Przyklejowego posta o użyteczności białego pisaka - mała rzecz, a cieszy :)


- a w związku z sezonem wiosenno-świątecznym przypominam opublikowany dawno temu na blogu, a odkurzony ostatnio przez portal storeko.pl mój tutorial na obrączki do serwetek:


Udanej środy!

W poprzednich środowych mykach:

Wszystkie środowe myki

Jeśli wykorzystacie ten lub inny pomysł ze środowych myków, dajcie znać! Chętnie zamieszczę link do Waszej pracy przy odpowiednim poście.

poniedziałek, 25 marca 2013

Buszujący w rzeżusze

Całkiem niedawno, dość niespodziewanie, z Kasią umówiłyśmy się na wymianę - obie miałyśmy lub mamy coś, czego chciała druga :) Do Kasi poleciały wielkanocne jaja i zajączki z filcu, a na moją prośbę tworzy się ślubny upominek dla bliskich.

Dzięki Kasi mogę pokazać Wam jedną z ozdób w zupełnie innej odsłonie. Nie mam wyobraźni jeśli chodzi o pięknie aranżowane zdjęcia, które oglądam na wielu blogach, więc tym bardziej się cieszę, że poniżej dostrzeżecie buszującego w rzeżusze zajączka:

źródło: Pracownia Kasi

A na więcej zdjęć pięknej ceramiki zapraszam do Kasi i jej Pracowni!
Kasiu, dziękuję!

piątek, 22 marca 2013

Ludzie listy piszą...

Na blogu Przyklej to! mija właśnie tydzień pocztowych inspiracji. Zajrzyjcie koniecznie, bo prace są naprawdę różnorodne, a my zachęcamy Was do stworzenia własnej i wzięcia udziału w konkursie, gdzie do wygrania wspaniały zestaw od sklepu skrapki.pl!

Macie jakieś miłe wspomnienia związane z pocztą? W czasach, kiedy internet nie był jeszcze bardzo powszechny, a nawet powiedziałabym reglamentowany, kiedy łączyliśmy się za pomocą modemu wydającego te charakterystyczne dźwięki, kiedy trzeba było odłączyć telefon stacjonarny, żeby włożyć internetową wtyczkę do gniazdka... czyli dawno, dawno temu, sposobem na podtrzymanie znajomości i zawieranie przyjaźni były listy. Mam ich sporą kolekcję, a na kopertach znalazłam także ślady tego, jak zmieniał się pocztowy cennik - najstarsze koperty mają jeszcze znaczki za 60 groszy (nie wiem czy pamiętacie, ale listy priorytetowe zostały wprowadzone dopiero w 2002 roku)... tyle wspomnień :) Z tych właśnie znaczków stworzyłam tło mojego LO, o czym dokładniej możecie poczytać na Przyklejowym blogu.




Ten scrap był dla mnie prawdziwą podróżą sentymentalną! A Wy przechowujecie jeszcze swoje stare listy?

LO powstało do marcowej mapki ILS:



P.S. Zapomniałam napisać Wam, że od jakiegoś czasu jest możliwość śledzenia Przyklejowej ekipy na facebooku! Kto chce, niech lubi :)

czwartek, 21 marca 2013

Jak mija Wam pierwszy dzień wiosny?

U mnie śnieg pada coraz mocniej, więc wygląda to raczej jak 21 stycznia, a nie marca :) Tym bardziej potrzebna jest dawna koloru. Te kartki wyglądają być może ironicznie, ale naprawdę nie taki był mój zamiar :)



Kartki pomalowałam farbami do tkanin, które opisywałam wczoraj. Jak widzicie, mają wiele zastosowań :)

środa, 20 marca 2013

Środowe myki: farby do tkanin


W wykonaniu tych, co posiadają talent i odpowiednie umiejętności, malowanie na ubraniach czy torbach może by prawdziwą sztuką. Widzieliście koszulki malowane przez Maryś? Aparat w jej wykonaniu był tak realistyczny, że aż jęknęłam z zachwytu. Nie mówiąc już o portretach, które pokazywała na swoim blogu. Cudo!

Myślę jednak, że i ci "mniej zdolni" - do których zdecydowanie się zaliczam, bo po prostu nie potrafię rysować - mogą zrobić niezły użytek z farb do tkanin. W końcu w niektórych przypadkach wystarczy geometryczny wzór rysowany od ręki albo wycięty szablon.

O malowaniu z szablonem Marysia pisała tutaj. Za jej radą z tego właśnie posta zaopatrzyłam się w farby Fevicryl, chociaż na rynku dostępnych jest też wiele innych rodzajów farb. Napiszę pokrótce o tych konkretnych, ale zastrzegam, że absolutnie nie jest to żadna reklama. Myślę, że właściwości innych farb tego typu są zbliżone.

Są to farby akrylowe, które służą nie tylko do malowania na tkaninach - producent pisze, że można ich użyć do papieru, drewna, plastiku, gliny i innych porowatych powierzchni. Sprawdzą się więc także w innych działaniach, co mogę potwierdzić - używałam ich również do malowania drewna i papieru. Mają bardzo nasycone barwy, które można złamać mieszając różne kolory. Do tego są bardzo wydajne. Utrwala się je poprzez prasowanie na lewej stronie w temperaturze odpowiedniej do danej tkaniny. Podobnie jest z praniem - co prawda prałam pomalowane ubrania jedynie w 40 stopniach, ale jest to temperatura odpowiednia dla ubrań kolorowych. Marysia z kolei podaje, że także pranie w 60 stopniach jest nieszkodliwe.

Farby posiadają też wady - jasne odcienie nie kryją zbyt dobrze ciemnych kolorów, więc trzeba malować warstwami. Jednak im więcej warstw, tym sztywniejszy rysunek. Nie jest jednak aż tak źle. Jedną z koszulek (na zdjęciu poniżej, z żółtym ludzikiem) malowałam czterokrotnie i nie jest jak kawałek blachy :)

Cena farbek to ok. 5,80 zł za słoiczek 50 ml. Początkowo może to być spory wydatek, jeśli planujemy zakup dużej ilości kolorów. Farby jednak można bez problemu łączyć, a więc wystarczą podstawowe barwy. Pozostaje wtedy zabawa w mieszkanie i odcienie. Wciągająca :)

I muszę się do czegoś przyznać - farby dobrze zakrywają plamy :) Dziwnym trafem ostatnio często oblewam się różnymi rzeczami. Kiedy jakaś niespieralna plama pojawiła się na mojej bluzce, postanowiłam po prostu pomalować całą koszulkę. Była już dość znoszona, ale bardzo ją lubię, więc cóż było robić :) Nie dalej jak 3 dni temu odkryłam, że kolejna koszulka jest upaćkana, tym razem domestosem. I już chyba wiem co z nią zrobię :)

Poniżej zdjęcia koszulki malowanej z ręki, w trójkąty, oraz koszulki malowanej przy użyciu szablonu. Kolejne eksperymenty w toku :)



Zachęcam Was do spróbowania, jeśli będzie okazja!

Jeśli wykorzystacie ten lub inny pomysł ze środowych myków, dajcie znać! Chętnie zamieszczę link do Waszej pracy przy odpowiednim poście.

w poprzednich środowych mykach:

 wszystkie środowe myki

poniedziałek, 18 marca 2013

Nieskomplikowany adresownik

Myślę co by tu wrzucić na początek nowego tygodnia... Nie wiem jak Wy, ale ja rozpoczęłam go od spotkania z lawetą, więc potrzebuję dawki dobrej energii :) Niekoniecznie koloru, jak to zwykle bywa, tym razem wystarczy mi świadomość, że prosty przedmiot w ramach niespodzianki sprawił komuś przyjemność i bardzo się przydał. Mowa bowiem o adresowniku dla osoby, która dotąd miała problem z wysyłaniem świątecznych kartek, a teraz udało jej się uporządkować ten galimatias.


Pomimo wszelkich przeciwności, jakie by na Was czekały - życzę Wam udanego rozpoczęcia tygodnia!

piątek, 15 marca 2013

Prezenty, prezenty

W zeszłym tygodniu obchodziłam urodziny. I wcale bym o tym nie wspomniała, gdyby nie prezenty, które dostałam od blogujących Dziewczyn. Teraz widzę, że zdjęcia wyszły beznadziejnie, ale to kolejna nauczka, że półmrok i mój aparat to niedobra kombinacja. Wiem jednak, że Dziewczyny nie zrobiły mi tych prezentów dla splendorów i publicznych podziękowań, więc trudno, wrzucę to co mam. Poza tym zdążyłam już wszystko rozparcelować i ułożyć w odpowiednich miejscach, więc wybaczcie, że powtórnych zdjęć nie będzie.

W przesyłce od Aśko oprócz pysznych szkloków, bukietu kwiatów i książeczki z cytatami o uśmiechu, była też paczuszka wykrojnikowych ptaszków, kwiatków i domków. Schowała się do zdjęcia. Była też kartka - przepiękna, szczególna, bo Asia bardzo się postarała, żeby była wyjątkowo "moja". Są tu nawiązania do wszystkich moich działań, także tych związanych z wykopywaniem ludzi spod porzeczek :)



Od Lejdi dostałam zestaw cudeniek, które nie wiem skąd ona bierze :) No bo zobaczcie ten pierdółkownik! Po otwarciu tęczowe kieszonki sprawiają, że od razu się uśmiecham :) Nie wiem dlaczego :) Oprócz tego inne skarby: dziurkacz, guziczki, wycinanki, kolorowa taśma, sznurek, szablon. I kartka, po której od razu widać, że to od Lejdi :)




Dziewczyny, dziękuję raz jeszcze! I wybaczcie te zdjęcia :)

Udanego piątku i szybkiego rozpoczęcia weekendu Wam wszystkim życzę!

środa, 13 marca 2013

Środowe myki: sposób na ładowarkę

Nie wiem jak to jest z telefonami i ładowarkami, ale kabelki tworzą u mnie zwykle niezłe kłębowisko, choć co jakiś czas staram się znaleźć dla nich nowe miejsce i je okiełznać. Moim ostatnim sposobem na ładujący się telefon jest "stacja ładująca", a właściwie kieszeń. Rzecz jasna filcowa. Szybka w wykonaniu, szyta ręcznie "na okrętkę". Choć użyłam nieco grubszego filcu, całość musiałam jeszcze usztywnić w środku i w okolicach uchwytu. Teraz wszystko wisi tak jak powinno :)

Kieszeń wygląda tak:




Otwór jest po to, by przełożyć przez niego ładowarkę, a wtedy służy też za wieszak:


Natomiast szablon na nią zamieszczam poniżej, chociaż jak widzicie jego konstrukcja jest banalnie prosta.



Jeśli wykorzystacie ten lub inny pomysł ze środowych myków, dajcie znać! Chętnie zamieszczę link do Waszej pracy przy odpowiednim poście.

A Wy jak porządkujecie ładowarkowo-kablowe kłębki?


w poprzednich środowych mykach:


 wszystkie środowe myki

wtorek, 12 marca 2013

Somting speszal :)

Witajcie w ten śnieżny (przynajmniej u mnie) dzień! Świat w bieli jest piękny, ale pojawiła się we wczorajszych komentarzach prośba o odrobinę słońca. W tej kwestii nie jestem w stanie wiele zrobić, przedstawiam więc pierwszy, niedoskonały jeszcze pokaz, mejd baj majstrująca Asia!


Miłego dnia :)

poniedziałek, 11 marca 2013

Nietrafiony post :)

Ja tu, proszę Was, z kwiatami dzisiaj, a za oknem śniegu na kilkanaście centymetrów i ciągle pada... Ale może komuś na poniedziałek przyda się choć drobna nadzieja, że po zimie zawsze przychodzi wiosna :)



piątek, 8 marca 2013

Jaja sadzone w dziwnych kolorach

Takie przynajmniej jest moje skojarzenie :) Nieskomplikowane, leciutkie, zakładane przez głowę, z supełkiem zamiast zapięcia.



A przy okazji dzisiejszego dnia życzę Wam Dziewczyny,
abyście były doceniane każdego dnia tak samo jak dziś :)

Udanego weekendu!

P.S. Dziękuję Fringe Gallery za wyróżnienie i docenienie moich prac! Swoim zwyczajem przecinam ten łańcuszek, ale jeśli ktoś ciekaw kim jestem - niech zajrzy do starszych postów :)

środa, 6 marca 2013

Środowe myki: wytłocz to na Przyklej to!


Dzisiaj na Przyklej to! post o tym, jak wytłaczarkę dymo zastąpić w papierowych pracach odpowiednią czcionką. Daje ona nawet więcej możliwości niż wytłaczarka!

Zapraszam więc:




w poprzednich środowych mykach:

wszystkie środowe myki

wtorek, 5 marca 2013

Czujecie wiosnę?

W piątek pokazywałam Wam pisanki, które trafiły do wianka wykonanego przez panią Kalinę. Dzisiaj dwa kolejne wianki wielkanocne, w których swoją rolę odgrywają także moje pisanki i kurczaki. Zobaczcie, jakie kolorowe i wiosenne są te wianki!

Najpierw mój wkład:



A oto wianki pani Kaliny:

źródło zdjęcia: blog pani Kaliny Taaakie wianki!

źródło zdjęcia: blog pani Kaliny Taaakie wianki!

I wydaje mi się, że to może nie być jeszcze koniec :)

poniedziałek, 4 marca 2013

Poniedziałek...

Jak minął Wam weekend? Pogoda chyba dopisała, ale moje poszukiwania wiosny w parkowych alejkach spełzły na niczym... Chyba trzeba jeszcze poczekać. Ale nowy tydzień możemy zacząć od czegoś bardzo kolorowego i optymistycznego :)

Pamiętacie jeszcze grudniowe łapanie licznika na 88 888? Udało się to aż trzem osobom i nagrody dawno do nich dotarły, pewnie nawet wszyscy już zdążyli o tym zapomnieć! Jednak Dorota-KerlyQ do bransoletki, którą przesłałam jej w ramach licznikowej niespodzianki, zamówiła także kolczyki, które powinny pozytywnie nastroić nas wszystkich na cały kolejny tydzień. No dobra, chociaż na dzisiejszy dzień :)


 To co, wystarczy Wam energii na poniedziałek?
 

piątek, 1 marca 2013

Piątkowy wieczór...

...godzina 19, odkładam obowiązki na bok, zaparzyłam herbatę w największym kubku jaki mam w domu i zaraz zrobię to, na co nie miałam czasu przez cały tydzień! Ruszam na tour po Waszych blogach i zaglądam na moją czytelniczą listę. A wszystko przy Trójkowej liście :)

Dotarła też do mnie przemiła wiadomość. Ale od początku - w zeszłym tygodniu, w środku remontowego zamieszania, zostałam poproszona o wykonanie wielkanocnych, filcowych ozdób. Kiedy pisanki i kurczaki dotarły do Adresatki, okazało się, że zostaną one wykorzystane do wykonania świątecznych wianków. Zajrzałam na blog pani Kaliny, gdzie prezentowała ona swoje wianki bożonarodzeniowe i czekałam co też stanie się z moimi filcaki. A dziś otrzymałam wiadomość od Autorki, że na jej blogu pojawił się pierwszy wianek wielkanocny z nimi!

Zachęcam Was do zajrzenia na blog Taaakie wianki!, bo tam rękami pani Kaliny z tego:



powstało to cudo:

źródło zdjęcia: blog pani Kaliny Taaakie wianki!

A przepięknych wianków jest jeszcze więcej, więc serdecznie zapraszam Was do zajrzenia na blog pani Kaliny! Jej prace ewidentnie świadczą o tym, że do wiosny już baaardzo blisko :)

Udanego wieczoru!