sobota, 15 września 2012

Wakacje 2012 - część pierwsza :)

Bez części się chyba nie obędzie - za dużo tego. Jak już pisałam, celem była Chorwacja, ale w drodze do i z odwiedziliśmy też kilka innych miejsc.

Ponieważ z Torunia jest jeszcze kawał drogi do granicy, pierwszy nocleg zaliczyliśmy w... A nie powiem gdzie! Podpowiem natomiast, że widok z hotelowego okna był na tych oto dżentelmenów:


Ktoś kojarzy? :)

Potem kolejny dzień w trasie, celem były okolice Jezior Plitwickich. Po drodze zachmurzone niebo, mnóstwo pustostanów, na domach ślady po kulach, "pomniki" stworzone z czołgów - pozostałości wojny domowej sprzed dwudziestu lat. Przypominam sobie, że przed wyjazdem gdzieś w internecie przeczytałam, że blisko wschodniej granicy Chorwacji do dzisiaj w ziemi znajdują się miny i niewypały. Pierwszy raz odwiedzam ten kraj i przy wjeździe wywarł on na mnie dość przygnębiające wrażenie. Natomiast pochmurna pogoda wcale mi nie przeszkadza, w końcu nie przyjechałam się opalać, tylko zwiedzać :)

Te nieciekawe wrażenia rekompensuje następnego dnia wyprawa do Plitvic - punkt obowiązkowy chyba każdej wycieczki do Chorwacji. Niebo znowu zachmurzone, więc (podobno) woda w tamtejszych jeziorach nie ukazuje całej swojej turkusowości. Ale to co widzę, w zupełności mi wystarcza! W internecie znajdziecie wiele pięknych zdjęć tego miejsca - teraz wierzę, że nie są tak zupełnie przekolorowane :) Woda w połączeniu z otaczającą zielenią rzeczywiście ma nieziemski kolor.



Zastanawiamy się (jak to archeolodzy) co myśleli ludzie, którzy po raz pierwszy odkryli to miejsce... Zapewne od razu osiedlili się gdzieś w okolicy :) Widoki to raz, ale i czysta, niesamowicie przejrzysta woda sprawia, że po prostu chce się wskoczyć i zażyć kąpieli! Rybkom to dobrze, mogą to robić bezkarnie...



Miałam pisać dalej, ale już i tak strasznie się rozgadałam!
C.d.n.