środa, 28 grudnia 2011

I po świętach...

Odpoczywam trochę od filcu, ale nadal mam kilka zaległych tworów, które mogę Wam pokazać. Dzisiaj coś, co z początku sprawiło mi trochę kłopotu - coś nie w moim stylu, czego sama bym nie zrobiła, ale zamówienie było konkretne, materiały miałam, więc mogłam się podjąć. Nowej właścicielce się spodobało, a to dla mnie najważniejsze. Oba komplety identyczne, złożone z korali, bransoletki i kolczyków, więc żeby Was nie zanudzać, tylko część zdjęć:







Same widzicie, że kulki mocno prześladowały mnie przed świętami. Szkoda tylko, że zabrakło śniegu, żeby utoczyć jakiegoś bałwana :)